poniedziałek, 7 września 2015

Trzy nowości na tydzień przed wakacjami


Jak już wspominałem, wkrótce, bo 16 września wyjeżdżamy na wakacje i zamykamy na dwa tygodnie palarnię. Jeśli chcecie zamówić kawę przed naszym wyjazdem, zróbcie to do godziny 10.00 rano 14 września. By choć trochę złagodzić wasz ból związany z myślą, że my jesteśmy przed wakacjami, a wy już po, wprowadzamy dziś do sklepu trzy nowe kawy.



1.

Kawa numer jeden to arabika z Fazendy Passeio z brazylijskiego regionu Minas Gerais. Jak pewnie zauważyliście, jakiś czas temu pożegnaliśmy się z brazylijskim Santosem. Zrobiliśmy to z dwóch powodów. Po pierwsze założyliśmy sobie, że będziemy sprzedawać jedynie kawy wysokiej jakości, o których wiemy dokładnie wszystko – kto i gdzie je uprawiał, jaka to odmiana arabiki, jak obrabiano ziarna i tak dalej. Santos był ostatnią kawą, która nam do tej filozofii nie pasowała. Po drugie jakość zielonych ziaren, które były nam oferowane pod nazwą Santos, zbyt się ostatnio obniżyła. Rozstaliśmy się więc na dobre, nieodwołalnie i bez żalu. Szukałem brazylijskiej kawy podobnie jak Santos obrabianej metodą naturalną, tylko że jakościowo lepszej i smakowo ciekawszej – pełnej i okrągłej na języku, łagodnej, klasycznie czekoladowo-orzechowej w klimacie. I udało się. Na plantacji Passeio uprawiają arabikę odmian Catuai, Mundo Novo i Acaia. W Brazylii trudno się spodziewać niebotycznej wysokości upraw – w przypadku tej plantacji jest to 1200 metrów. Smakowo ta kawa to wcielenie łagodności – oprócz czekolady i laskowych orzechów mamy cukier trzcinowy i rodzynki. Jest słodko i przyjemnie, zwłaszcza w ekspresach ciśnieniowych i kawiarkach.


2.


Ziarna Gelaba Abayi suszą się na słońcu na tzw. African beds.



Prawie dwa razy wyżej bo ok. 2000 metrów nad poziomem morza jest uprawiana nowość numer dwa – Gelana Abaya z etiopskiej prowincji Yirgacheffe. Kawy obrabiane metodą naturalną w Etiopii udają się znakomicie. Ze względu na suchy klimat ryzyko, że suszone wraz z miąższem i łupiną kawowe owoce przejdą wilgocią i nabiorą niepożądanego posmaku jest właściwie zerowe. W zeszłym roku mieliście okazję poznać Amaro Gayo, a całkiem niedawno skończyła nam się Etiopia z Rocko Mountain Reserve (jest duża szansa że powróci, w swym, jak wieść niesie, jeszcze bardziej spektakularnie owocowym, tegorocznym wydaniu). Gelana Abaya to kolejne etiopskie kawowe objawienie, które jak przypuszczam zachwyci nie tylko właścicieli  ekspresów, kawiarek, ale także fanów alternatywnych metod zaparzania. Kawa rozlewa się słodkimi jagodami po wszystkich zakamarkach języka. Rozlewa się wraz z towarzyszącą jej czekoladą i bardzo długo tam zostaje, bo kawa jest gęsta, tak gęsta, że wręcz maślana. Do tego ma niesamowicie kwiecisty aromat, którego echo czuć też w smaku. Susza w tym roku była taka, że jagody w naszych lasach tego nie przetrzymały. Na szczęście Afryka ruszyła Europie na pomoc, za co bardzo dziękujemy.

3.



Różne są sposoby transportu kawy w Salwadorze :)


I po trzecie i ostatnie, nowa kawa z Salwadoru, wprost od Ismaela Recinosa, zdobywcy drugiego miejsca w tegorocznej edycji salwadorskiego Cup of Excellence. Ismael Recinos jest właścicielem położonej na wysokości 1550 metrów plantacji la Bendicion, która znajduje się w departamencie Chalatenango, w północno-zachodniej części kraju. Po raz pierwszy będziecie mogli u nas spróbować ziaren odmiany Pacamara. Mają one imponujący rozmiar i niebyt długą historię. Ta odmiana arabiki narodziła się w 1958 roku, właśnie w Salwadorze. Jest to krzyżówka odmian Pacas i Maragogipe, a jej nazwa, jak niechybnie zauważyli miłośnicy rebusów, jest zbitką czterech pierwszych liter nazw obojga rodziców. Cechą charakterystyczną tej odmiany, oprócz wspomnianego już, odziedziczonego w spadku po Maragogipe, rozmiaru, jest kwiecisty, najczęściej jaśminowy aromat, szlachetny i złożony owocowy smak, kremowa gęstość i długo rozbrzmiewająca na języku końcówka. Nasza Pacamara była obrabiana metodą honey co oznacza, że ziarna były suszone wraz z otaczającym je miąższem, ale bez łupinki. W smaku wyczujecie dużo owoców, ale takich o mroczniejszej barwie – śliwki, wiśnie i czerwone pomarańcze. Owoce są podbudowane karmelem, napar elegancko zawiesisty, a końcówka, jak na Pacamarę przystało, długa i cynamonowo pikantna.



I to by było na tyle. Pora się trochę polenić.

zdj. Cafe Imports (na pierwszym zdjęciu ludzie, którym zawdzięczamy kawę Gelana Abaya) 

1 komentarz:

  1. ethiopia gelana abaya - dzisiaj przyszła. Wyśmienita.

    OdpowiedzUsuń