czwartek, 28 czerwca 2012

Poziomki i jagody

Trzy dni na Podlasiu - świat poza palarnią też jest piękny. Las w czerwcu, jagody, poziomki - w tym roku jest ich tyle ile przysłowiowej wietnamskiej robusty w supermarkecie - gdzie nie spojrzeć rozległe poziomkowe pola! Kto jadł w tym roku prawdziwe leśne poziomki? Ja nigdy nie zapominam o zazwyczaj krótkim sezonie na te pyszności. W tym roku jest ich wyjątkowo dużo i można je zrywać już czwarty tydzień. No i jagody, te dopiero się zaczęły.

piątek, 22 czerwca 2012

Jasno czy ciemno palona? Oto jest pytanie

Etiopia Yirgacheffe średnio palona, tuż przed second crack
Jak wiadomo, prawda obiektywna nie istnieje. Nie da się jednak zaprzeczyć, że są teorie łatwiejsze i trudniejsze do udowodnienia. Także o kawie można rozmawiać godzinami, spierać się, przekonywać innych do swoich racji i z zapałem głosić, że jedna kawa jest zdecydowanie lepsza od drugiej. Mimo wszystkich argumentów, popartych niezbitymi (jak nam się wydaje) dowodami z naszego ekspresu, niektórzy nadal będą się upierać, że ich ulubiona kawa w charakterystycznym zielonym opakowaniu jest najlepsza i już. 





piątek, 15 czerwca 2012

Kenia i Uganda – tak blisko, a tak daleko

Kenia, 100 km na zachód od Nairobi, wrzesień 2005 r.
Dłuższą chwilę nie było mnie na blogu. Miałem sporo zajęć, wśród nich „ćwiczenia” w palarni z dwiema nowymi arabikami - z Kenii i Ugandy.

Kawa z Kenii cieszy się zasłużoną sławą wśród miłośników arabiki. Jest to kawa chyba najbardziej harmonijna, zbalansowana, a także wielowymiarowa ze wszystkich. Zalicza się do kaw o średniej gęstości, a to co najbardziej w niej uderza, od chwili pierwszego zetknięcia z językiem, to potężna i szlachetna  winno-owocowa  kwasowość.

sobota, 2 czerwca 2012

Co się dzieje podczas palenia kawy

tzw. coffee ceremony w Etiopii
Tzw. coffee ceremony w Etiopii, zdj. babasteve (Flickr, Creative Commons)
Jeśli chcecie się przekonać jak to się robi w Etiopii, musicie kupić trochę surowej kawy i wyjąć z szafy patelnię. Trochę wyobraźni i może zamiast mozolnie skręconych szafek i krzeseł z IKEI uda wam się zobaczyć spaloną słońcem równinę i otaczające ją wysokie góry. Co prawda kuchenka gazowa czy płyta  elektryczna bądź indukcyjna to nie to samo co palenisko, a nasza lśniąca teflonowa patelnia to tylko marny substytut tej etiopskiej,  odziedziczonej po dziadku i całkiem poczerniałej, ale cóż, taka jest smutna cena postępu.