wtorek, 24 kwietnia 2012

Świeżo palona kawa czyli początek przyjemności

świeżo palone kawy z naszej palarni
Świeżo palone kawy z naszej palarni
Uwielbiam ten moment kiedy rano wybieram ziarna, które za chwilę wylądują w młynku, szeleszczą torebki, czuć wyraźnie zapach świeżo palonej kawy. Jeszcze zanim młynek wyrzuci ostatnią porcję kawy w całej kuchni pięknie pachnie.

Kiedy robię zakupy, często podglądam jaką kawę ludzie wrzucają do koszyków (skrzywienie zawodowe jak każde inne). Zwłaszcza na widok instantów i mielonek boli mnie serce. Muszę przyznać, że mam ogromny problem, by zrozumieć czemu ktoś wydaje nawet 40 złotych za 250 gram zmielonej kawy, jakkolwiek egzotycznie by się nie nazywała. Tak to już jest – więcej wiesz, więcej rozumiesz, dokonujesz innych wyborów. Jeśli zależy wam by przekonać się jak smakuje prawdziwa kawa, nigdy nie kupujcie „rozpuszczalek” (czysta chemia udająca kawę) i mielonych.

środa, 18 kwietnia 2012

Palarnia kawy - początki


Wszystko zaczęło się dziesięć lat temu. Podróżowaliśmy wtedy dużo częściej i dużo dalej niż dziś. Był wrzesień, w Polsce temperatury z dnia na dzień jechały w dół, a w Puebli w Meksyku jak zwykle świeciło słońce i było gorąco. Snuliśmy się po tym niezwykłym mieście i zupełnie przypadkiem weszliśmy do kawiarni, w której po raz pierwszy zobaczyłem maszynę do palenia kawy. Kawa, przed chwilą wysypana z bębna, obracała się na metalowym mieszadle i mocno dymiła.