niedziela, 16 marca 2014

Amaro Gayo – czysta rozkosz z Etiopii

Dziś chciałbym wam przedstawić pierwszą z naszych dwóch przedwiosennych nowości – etiopską Amaro Gayo Organic. Kawa pochodzi z okolic gór Amaro w południowo - wschodniej Etiopii i jest uprawiana na wysokości ok 1600 m. n.p.m. Za tą kawą stoi kobieta. Jest nią Asnakech Thomas, urodzona w tym regionie. W 2005 roku postanowiła wrócić w rodzinne strony i zająć się kawą. Założona przez nią firma zbiera kawę z kilkudziesięciu hektarów kawowych poletek. Do obróbki trafiają jedynie idealnie dojrzałe owoce – na nasze szczęście pani Thomas jest pod tym względem bardzo wymagająca. Poza świetną kawą, Asnakech Thomas robi wiele pożytecznych rzeczy dla lokalnej społeczności. Duży szacunek za jedno i drugie. 







Amaro Gayo to kawa organiczna – do jej uprawy nie używa się sztucznych nawozów. Jest obrabiana sposobem naturalnym, o którym ostatnio pisałem – czyli jest suszona wraz w łupinką i miąższem. Suszenie odbywa się bez kontaktu z ziemią, na stołach z siatki, co zapewnia równomierny  dostęp powietrza z góry i z dołu. Wszystko to sprawia, że Amaro Gayo to owocowa bomba o gigantycznej sile rażenia, bardzo słodka i pozbawiona ziemistych nut. Bardzo intensywna i złożona w smaku, a jednocześnie cudownie harmonijna. Już sam aromat jest powalający – kwiaty, jagody i czekolada zalewają nos potężną falą, co powoduje natychmiastową potrzebę skierowania się w stronę najbliższego młynka do kawy. 
Kilka minut później w filiżance czeka nas cudów ciąg dalszy – kawa jest gęsta, konsystencją blisko jej do syropu. Jest także uderzająco słodka – czuć suszone banany, karmel i miód. Oszałamia też złożoną owocowością – odnajdziemy tu całe połacie jagodowo - jeżynowych pół, a do tego idealnie równoważącą słodycz, milutką, grejpfrutową kwasowość. Jeśli do tego wszystkiego dołożycie sobie czekoladową-cynamonową otoczkę, nutę zielonej herbaty w tle, długą, wytrawną końcówkę i trochę wyobraźni, to znajdziecie się w kawowym, siódmym niebie. 
Etiopia Amaro Gayo Organic zapewni niepowtarzalne wrażenia amatorom kawy z dripów i aeropresów. A jeśli lubicie pić kawę z ekspresu ciśnieniowego lub z kawiarki, będziecie nią zachwyceni. Tak w każdym razie przypuszczam. A właściwie, to jestem pewien.

4 komentarze:

  1. Potwierdzam zachwyt nad Amaro Gayo Organic! Czyżbym rzeczywiście znalazła sie w kawowym 7 niebie...? Wspaniała! Niezwykle złożona i cudownie aromatyczna kawa, wręcz zaskakująca smakiem, bez ziemistych nut za którymi nie przepadam. Mam nadzieję, ze szybko się nie skończy;) jak Honey Bourbon z Salvadoru (czekam na jej powrót w czerwcu;) i będzie można się nią jeszcze długo delektować.
    Pozdrawiam Autora i Dzięki! za wprowadzanie kawowych nowośći :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Obiecuję, że się nie skończy. Kolejna dostawa już nadjeżdża.

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Amaro super.
    A kiedy ta druga kawa, Sumatra, pojawi się w sklepie?

    OdpowiedzUsuń
  4. Sumatra pojawi się w najbliższym tygodniu.

    OdpowiedzUsuń